Nie wszystkie związki i relacje trwają „do grobowej deski”, rzadko też się zdarza, że zakończenie relacji przebiega w sposób bezpieczny i konstruktywny dla obu stron.

Wydaje się też, że w przypadku związku, w którym np. jedna ze stron jest nielojalna, krzywdzi wprost drugą osobę, nie liczy się z nią, używa różnych form przemocy i manipulacji, łatwo jest „ustalić”, kto w pierwszej kolejności ponosi „odpowiedzialność” i „winę” za rozpad relacji. Pomimo tego, że za jakość związku zasadniczo odpowiadają obie osoby w nim będące, w przypadku osób tkwiących w tzw. toksycznym związku, w pierwszej kolejności konieczne wydaje się uzmysłowienie im, że nie ponoszą one żadnej winy, ani żadnej odpowiedzialności za swoje uwikłanie.

Dlaczego to takie ważne? Ponieważ ofiara toksycznego partnera i tak jest przesiąknięta poczuciami winy i przeświadczeniem, że to z nią jest „coś nie tak” i to ona przede wszystkim jest winna temu, że związek „nie działa” tak, jak chciałby toksyczny partner. „Urealnianie” więc takiej osoby, czyli sugestie, że mają też swój udział w jakości relacji spowoduje u niej tylko zwiększenie cierpienia i jeszcze większe poczucie winy i odpowiedzialności.

W takim razie jak najlepiej poradzić sobie z rozstaniem?

Niestety, nie ma łatwych i szybkich sposobów, by zapomnieć o związku. Na pewno nie warto rozpamiętywać go i nie pielęgnować wspomnień ani urazy do partnera – niezależnie od subiektywnej oceny.

Najlepszym lekarstwem w takim wypadku jest czas. Pożegnanie się z przeszłością mogą również ułatwić relacje towarzyskie, koleżeńskie i przyjacielskie, dzięki którym można zaznajomić się z nowymi osobami i być może poznać kogoś naprawdę wartościowego.

Niewierność i nielojalność partnera/partnerki jest niewątpliwie bolesnym i upokarzającym przeżyciem, jednak można uznać je także za nowe doświadczenie, dzięki któremu w przyszłości będziemy ostrożniejsi i np. mniej naiwni w nowych związkach.